Jak Leeloo poradziła sobie z Qwizl West Paw



Recenzja Qwizl West Paw

Zawsze jak czekam na dostarczenie jakiegoś produktu niezależnie czy do domu, do pracy, dla mnie czy dla psa zastanawiam się jaki będzie. Wyobrażenia bywają różne, czasem jestem przekonana, że to będzie hit, a czasem mam wiele obaw.
Jak zobaczyłam zdjęcie Qwizl pomyślałam, o super będę miała coś dla Leeloo co ją zajmie, będzie czymś innym niż Kong, będę mogła wypełniać zabawkę twardymi smakami, gryzakami… ale czy jej się to spodoba, nie wiadomo… z drugiej strony dla Leeloo wszystko co wiąże się z degustacją jest na TAK. Czy i tym razem tak będzie?
Nie wiem czemu, nie zastanawiałam się do czego więcej może przydać się Qwizl, jakie ma możliwe inne zastosowania.



Pierwsze wrażenie
Pomarańczowy przedmiot w rozmiarze L ….. twarda, ale elastyczna zabawka dla psa z otworami wzdłuż i po bokach.



Jak już nowy gadżet miałam w rękach okazało się, że nie mam wkładów do niego, z pomocą przybyły twarde gryzaki wołowe, kruche płuca i smaki do czyszczenia zębów, ale o tym później.Czym prędzej rozpakowałam zabawkę, wcisnęłam gryzak wołowy i podałam psu. Leeloo przeszczęśliwa. Od razu powędrowała z nową zdobyczą na kanapę, gdzie wie, że się nie jada ;) Przytrzymała łapką Qwizl i zabrała się do odzyskiwania, wyciągania i kombinowania jak przystąpić do uczty.


Posiadając taką zabawkę wielofunkcyjną jak Qwizl trzeba do niej dopasować wypełnienie, nie każda wielkość smakołyków będzie odpowiednia. Ja używałam karmy o dużych granulkach, żwacze, gryzaki, suszone mięso, ale słyszałam też o surowym mięsie używanym do wypełniania zabawki.


Zauważyłam, że czas spędzony na wydobyciu jedzenia z Qwizl  zależy od tego czym go wypełnimy,
oto wnioski:
- pojedyncze wypełnienie typu gryzak lub żwacz wołowy, jeżeli jest mocno wciśnięte do środka to pies systematycznie, ale z siłą wydostaje jedzenie
- mniejsze kawałki mięsa, mięsa wędzonego, suszonego upchnięte w zabawkę pies wydobywa po kolei i tym samym zajmuje mu to o wiele więcej czasu
- dobrze dobrane, odpowiedniej wielkości granulki (za małe wysypują się od razu, za dużych nawet siłą się nie wepchnie), średniej wielkości pies wylizuje i wydłubuje czasem coś się wysypie.











Pies zajęty jedzeniem, a ja po raz pierwszy zabrałam się do przeczytania informacji zawartych na opakowaniu.
Pierwsza wiadomość, która rzuciła mi się w oczy to fakt, że jest to zabawka wielofunkcyjna:

- sama w sobie jest gryzakiem,
- można schować w niej smaki,
- pływa,
- odbija się od podłoża

Kolejne ciekawe informacje to:
- możliwość mycia w zmywarce,


Moje obawy odnośnie korzystania ze zmywarki - czy zabawka nie przesiąknie zapachem
chemii do mycia?
Umieściłam Qwizl obok szklanek w zmywarce i uruchomiłam program mycia standardowego. Po zakończeniu procesu i wyjęciu zabawki ze zmywarki odetchnęłam z ulgą…. czysty, nie przesiąknięty zapachem zmywarki Qwizl gotowy znów do użycia J Zabawka czyszciusieńka, ale dla pewności jeszcze przepłukałam ją pod bieżącą wodą, wiecie tak na wszelki wypadek ;)

- podlega dożywotniej satysfakcji, która obejmuje jednorazową wymianę zniszczonej zabawki na nową, na podstawie dowodu zakupu (producent dodaje, że wymianie podlega tylko zabawka, której rozmiar został odpowiednio dobrany do wielkości zwierzęcia),

- podlega w 100% recyklingowi

Sunia dosyć długo próbowała rozpracować smaki, troszkę musiała się pogimnastykować, ale o to przecież chodziło ;)




Po wydobyciu wszystkiego co jadalne straciła zainteresowanie. Rzeczywiście Leeloo nie ma w naturze rozgryzania „gumowatych” zabawek. W jej przypadku wykorzystać można ją jedynie do schowania jedzenia.







Ona nie potrafi w Qwizl zobaczyć zabawki, jedynie dyspozytor smakołyków.
Z jedzeniem większym czy mniejszym już wiedziałam jak sprawa wygląda, zauważyłam też, że za każdym razem jak brałam zabawkę w dłoń pies już patrzył na każdy mój krok… a może znowu dostanę  coś pysznego ;)
Skoro na opakowaniu była informacja, że Qwizl unosi się na wodzie, spakowałyśmy zabawkę na wyprawę nad wodę…  Odniosłam wrażenie, że w wodzie zabawka nie tonie, ale też nie wystaje ponad taflę wody, a jedynie dryfuje równo z jej powierzchnią, przez co jest mało widoczna. Fajna sprawa….jednak to nie Leeloo przyniosła Qwizl z wody, a jej kolega, któremu ona się nie kojarzyła z jedzeniem J

Jest dostępna w trzech kolorach: pomarańczowym, zielonym, niebieskim
rozmiary: small (14 cm) i large (16 cm)

Podsumowanie:
- jest to estetycznie wykonany i wysokiej jakości produkt
- wielofunkcyjnej zastosowanie
- ważne jest dobranie odpowiedniego wypełnienia, za małe wypada, za duże nie mieści się ;)
- łatwa w utrzymaniu w czystości
- możliwość mycia w zmywarce
- do zabawy na lądzie i w wodzie (słabo widoczna)
- odbija się od podłoża
- rzucona daleko leci ;)
- dwa rozmiary i trzy kolory do wyboru




Leeloo jest zachwycona i zajęta na dłuższy czas...
o to chodziło 😀



Komentarze

  1. Bardzo ciekawa wydaje się ta zabawka :) U nas królują piłki na przysmaki, a od jakiegoś czasu szukam czegoś w stylu konga (sam kong został dość szybko rozpracowany, mimo mrożenia zawartości). Chyba się zdecydujemy na kupno :)
    Bardzo lubię Wasz blog, szata graficzna zdecydowanie przypadła mi do gustu! Wpisy są interesujące i przyjemnie się je czyta ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy bardzo :) Bardzo miło jest nam to słyszeć. Qwilz bardzo pozytywnie nas zaskoczył, Leeloo bardzo chętnie wydłubuje z niego smakołyki :)
      Wszystko tak szybko się dzieje, zaczynamy realizować swoje marzenia... Leeloo zaczęła od fb, przechodzimy przez bloga, a już tworzymy inną formę stronkę :) Zapraszamy http://leelootoller.pl/ tam będzie nam łatwiej dodawać różne podstronki, na których bardzo nam zależy :)
      Pozdrawiamy

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty